Z: Wszystko przede mną!

Pewnego dnia stwierdziłam, że chcę schudnąć. Akurat moja współlokatorka jest na 3 roku dietetyki, wymyśliła mi dietę południowych plaż. Mija 3 dzień, jem właśnie moją porcję orzechów ziemnych. Trochę głoduje. Trochę… Aczkolwiek planowana utrata wagi to 5-6,5 kg!

Dam radę, przecież muszę. Już mi zniknęło 1,5 albo 2kg. Tylko ile można jeść warzywa i kurczaka i rybę i nie ma chleba, ani makaronu… A ja tak uwielbiam włoską kuchnię 😦

chow

A to jest właśnie makaron chow-mein, z kurą, marchewką, chili, przyprawami curry. Szybkie i pyszne!

wrzesień

Zostało mi 6 dni do wakacji. Tyle czekania, a teraz prania, suszenia i powolnego pakowania. Będzie ciepła woda, słoneczko i jedzenie do oporu a nawet gorzej.
Pogoda wrześniowa nas nie rozpieszcza, pada, zimno, nawet na grzyby nie można iść bo same żaby skaczą. Mimo moich wielkich chęci pożegnania się z nimi conajmniej do przyszłych wakacji. A jednak NIE, mimo jednej rozjechanej w garażu 🙂
Tak, wiem, że to okropne ale jak się czegoś nie znosi to się człowiek cieszy jak jest tego mniej! Moje prośby, by poszły w pi*du nie pomogły, a sama się pchała pod koła.

Tyle miłego.

Jutro dentysta musi mnie przyjąć, bo łeb mi pulsuje od zęba. Jak nie ręka, to dupa, głowa, ząb, oko, ucho, noga, śledziona, wątroba będzie boleć na wakacjach dopiero.

Z.

A czas tak leci….

Czas ucieka przez palce, dosłownie. 

Więc zdałam śmieszną maturę, taaak teraz mówię,że była śmieszna, a miałam pietra jak stąd do Korei ,ale matma zdana! Więc poszłam sobie na dsw na psychologię stosowaną —> sądową. Od października przenoszę się do Wrocławia, tak bardzo nie chce. Bardzo nie lubię dużych miast, na szczęście mieszkanie mamy na obrzeżach , z dala od tego tłumu. 

Latam sobie od lekarza do lekarza, mam serdecznie dość,a cyrk się dopiero zaczął. Najgorsze ,że każdy mówi mi co mogę,czego nie mogę. Nienawidzę ograniczeń i dyktowań. 

W niedziele znikam do Sopotu na 6 dni, odpocząć od tego i nabrać trochę mocy. 

ale wiecie? Mimo tylu spin , nerwów , wymian zdań, cieszę się,że jest w moim życiu. Najczęściej pomaga mi samą obecnością, nie musi nic mówić, nie chce mówić i za to go cenie najbardziej. Wie,że dla mnie słowa są zbędne. 

 

Czujesz to…?

JESIEŃ? Już jesień?
Gdzie to słońce w tym pięknym śmierdzącym gnojówką mieście, gdzie są komary?
ZOSTAŁY TYLKO ROZJECHANE ŻABY WTOPIONE W ASFLAT. No i jedna świeża dzisiejsza!
Czyżby zaraz urlop, że już po weselu, że zaraz znowu studia i brak obiadków?
Sama będę musiała gotować, sprzątać i szlajać się tramwajem po Wrocławiu.
Niech mnie ktoś pocieszy, że to nie jest koniec sierpnia…

jak zrobić katastrofę z ‘niczego’

Wtorek. Normalny dzień. Miało być normalne pobranie krwi, na drugi dzień miałam odebrać wyniki i cieszyć się dalej zdrowiem.
A było tak…
Pobrała mi babka krew, wyciągnęła sobie igłę z mojej żyły i zalałam podłogę 🙂 KRWIĄ.
Potem mnie bolało, bolało, bolało aż mi się chciało cofnąć śniadanie sprzed dwóch dni. Ręka mi nie odpadła, ale w czwartek niestety dowiedziałam się, że mam zapalenie żyły i nerwów w ręce i dupa.
Dupa, bo temblak, dupa bo 70 zł na leki, dupa bo na zakupy w niedzielę.
Ale co tam, już na pobranie krwi nie pójdę!

No ale to tylko ja mam takie przygody, tak ogólnie to za 3 tygodnie weselę, za 7 bodajże Turcja.

jak to by było, gdyby nie było

Odezwała się do mnie koleżanka, co sobie ślub bierze 17.09.2016r. 😀
Jak ja uwielbiam takie tematy, nie wiem czemu – to takie przyjemne 🙂 a zwłaszcza wybór dań. MNIAM MNIAM MNIAM! Tak sobie piszemy, to sobie myślę, że może za dwa lata będę nosić swój wymarzony pierścionek i też myśleć o czymś co zdarzy się za 5 lat… Ja to lubię mieć wszystko zaplanowane, wszystko. Nawet to co spakuje jutro nad basen. Wakacje mijają, już prawie sierpień, potem w drugiej połowie wesele, we wrześniu Turcja a potem powrót i pisz człowieku licencjat. No kto jak kto, ale czemu ja to mam pisać… Skąd wezmę wenę…
Koniec marudzenia, jutro nad basen, trzeba łapać słońce, smażyć się na brąz, skwierczeć i wypalać tłuszcz!
Miłej niedzieli. Gorącej. Słonecznej. A gdy trzeba to odrobiny cienia.
SONY DSC

wakacje ,wakacje i tak do października?!

no ,dawno nas nie było,
bo my teraz kobiety sukcesu – pracujące .
Zuzia ma praktyki, ja pracuje dorywczo, o dziwo podoba mi się , tak moja pierwsza praca i jestem zadowolona,hahaha. No jedyny minus to wstawanie rano .
Taak, zdałam maturę,wymodliłyśmy, zapiłyśmy i poszłyśmy do przodu.
Spełniam swoje marzenia, idę na psychologię sądową , no tak dsw, niby na uwr nie powiedzieli mi nie ,ale jestem na rezerwowej,więc cudów się nie spodziewam, nevermind i tak się nie nastawiałam 🙂
Robił ktoś tą tarte? Zuza truje mi,że dobra,że zajeb&sta ,ale ja w życiu tego nie jadłam.
Pogoda mega, w sam raz na wakacje,moje dopiero we wrześniu, w sumie dobrze,bo nie będzie tyle ludzi, nie wiem co jak i gdzie, po co planować? ODUCZYŁAM SIĘ TEGO.
Zrobiłam krok w stronę nowoczesności i po raz pierwszy w życiu wystawiłam coś na allegro, sukienkę z mojej studniówki, nie chce jej . Mogłabym ją oddać za darmo,ale szkoda mi kasy którą za nią dałam,poza tym stan jest idealny ;/
w ogóle dążę do ogarnięcia moich ciuchów/butów,ale przeraża mnie ilość .
Także tego ten, D kończy na dziś.
Zet Twoja kolej!
a poza tym ,to spinać tyłki i się bawić, we wrześniu szkoła ,a tu już połowa lipca :*
zero jadu, zeero! 😉

Przepis na… Tartę z owocami!

Cześć i czołem!

Długo nas nie było, dlatego dzisiaj krótko i smacznie. Będzie przepis na moje ulubione ciasto. Nawet laik je potrafi zrobić.

Potrzebna będzie blaszka do tarty, w Carfie za 7zł. 

Inne ważne składniki:

  • 150g masła bądź margaryny Kasi,
  • 150g mąki tortowej,
  • 1 łyżeczka cukru pudru,
  • 1 żółtko,

Wszystko musi mieć temperaturę pokojową by łatwo było nam zagniatać. Gdy już do tego przystąpimy, formujemy kulkę i zawijamy w folię do żywności bądź wkładamy w woreczek. Wkładamy na 30-40 minut do lodówki. 

Po tym czasie, przygotowujemy sobie blat lub stolnicę do rozwałkowania ciasta. Wałkujemy je w kształt koła (mniej/więcej) by łatwo na było je nałożyć na blaszkę. Gdy już nałożymy i dociśniemy ciasto, należy je nakłuć. Wiem, że niektórzy zapiekają z fasolą ale wg mnie to nie jest potrzebne. 

Nastawiamy piekarnik na 180’C, termoobieg. Pieczemy około 20-25 minut, co chwilę zaglądając. Z doświadczenia wiem, że każdy piekarnik lubi inaczej. 

Zostawiamy do ostudzenia. Ja osobiście polecam tartę z serkiem homogenizowanym a na górze owoce sezonowe 🙂 Na lato akurat! Nie za słodkie, prawie 0 kcal 🙂

Image

Moja jest z serkiem Danone waniliowym, brzoskwiniami, borówkami oraz maliny.

 

Dzień sądu… już jutro!

Drodzy nasi najmilsi, (i tak nie czyta bloga)

Jutro zbliża się nam dzień w którym okaże się, czy 3letnie starania Doroty okazały się skuteczne. A ten dzień nazywa się : wyniki matur. Najgorsza dla mnie była matematyka, a że ludzie którzy za dużo czasu spędzają ze sobą stają się podobni – takim oto przypadkiem dla Doroty ta matematyczka jest karą. Mama mówi, że zda! Ja mówię, że zda! Kiedyś na pewno…

Aż mi się przypomniało jak to ja odbierałam wyniki… Co za stres, ręcę mokre, plecy mokre, dupa mokra… Autem nie mogłam jechać, a ta sekunda gdy się wchodziło do gabinetu i widziałam, czy podają mi teczkę z dyplomem, czy BIAŁĄ KARTKĘ ŚMIERCI była bezcenna. Na szczęście dostałam teczkę i tak sobie studiuje na medycznym. No ale co dalej to zobaczymy jutro, ja wiem, że będzie dobrze 🙂

Ale i tak się stresuje…

TO MY JUTRO:Image